czwartek, 14 lipca 2011

Prolog.

Usiadła na zimnej podłodze, przyciągając tym samym do ciała nogi, kuląc się w malutką kuleczkę. Wiatr, który dostał się do jej pokoju, przez otwarte okno lekko rozwiewał jej niezdarnie uczesane włosy. Do oczu jej cisnęły się łzy, dusiła w sobie ten płacz, lecz kto w takiej sytuacji mógłby trzymać w sobie tak wielką ilość słonych łez. W końcu wybuchła gromkim płaczem, nie mogła powstrzymać się od kolejnych i kolejnych łez. W pewnym momencie usłyszała dźwięk telefonu, który świadczył o tym, że przyszedł właśnie do niej sms. Trzęsącą się dłonią powędrowała do kieszeni spodni, rozsuwając już wyjęty telefon ujrzała, że wiadomość przyszła od niego, od tego człowieka, który zadał jej tyle bólu i cierpienia... Ale może najlepiej będzie, jeśli zaczniemy od nowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz